Byłaby to zaledwie trzecia autentyczna fotografia naszego mistrza. Odkrycia dokonał szwajcarski fizyk i znawca Chopina Alain Kohler. Portret oraz jego pochodzenie zostały poddane drobiazgowej analizie. Na tej podstawie Szwajcar oraz współpracujący z nim Gilles Bencimon z Radio France, również będący wielkim ekspertem w sprawach Fryderyka, uznali, że według wszelkiego prawdopodobieństwa jest to reprodukcja fotograficzna nieznanego dotąd dagerotypu Chopina. Obraz wykonany został bez wątpienia około 1847 roku w pracowni Louis-Auguste’a Bissona.
To nie pierwszy sukces Kohlera: dwa lata temu znalazł on u pewnego Niemca fortepian Pleyel nr 11265, który należał do Chopina w okresie zimowo-wiosennym 1844/45, kiedy kompozytor mieszkał na Square d’Orléans w Paryżu.
Dwa wcześniejsze dagerotypy – uznawane za oryginalne – pochodzą z 1843 i 1846 roku. W 2011 roku wypłynął pośmiertny portret Chopin, który na aukcji w Szkocji kupił Władysław Żuchowski, właściciel gdańskiego Muzeum i Galerii Fotografii Cyklop. Dagerotyp nosi sygnaturę Louisa Augusta Bissona, a więc tego samego fotografika, który jest domniemanym autorem portretu właśnie odnalezionego przez Kohlera. Na kawałku papieru, umieszczonym w oprawie pośmiertnego zdjęcia przedstawiającego prawy profil zmarłego, widnieje napis „Frederic Chopin 1849”. Wielu fachowców wątpi jednak w jego autentyczność, zwracając uwagę, że istnieje spory rynek fałszywych chopinianów.
foto: Instytut Polski/Facebook