Jak duży jest światowy rynek muzyczny? Bardzo duży
Przyzwyczailiśmy się już do gderliwego kwękania menedżerów muzycznych, wiecznie utyskujących na piratów, malejącą sprzedaż płyt oraz internet, który niszczy talenty i bije po kieszeniach. Gdyby im wierzyć, można by pomyśleć, że bieda to ich najlepsza przyjaciółka, a oni sami już od dawna ciągną na zasiłkach socjalnych. A jak jest naprawdę?
Branża jest postrzegana głównie przez pryzmat liczby sprzedawanych płyt, ale to tylko jeden składnik strumienia dochodów generowanych przez ten segment. W dodatku wcale nie największy, o czym świadczy powyższe zestawienie, zaczerpnięte z raportu IFPI „Investing in Music”. Ten system sprawia, że nawet tak kuriozalne postaci jak Doda – sprzedające płyty w śmiesznych nakładach – mogą żyć przez długie lata na poziomie, który w ewidentny sposób kłóci się ze społecznym poczuciem sprawiedliwości (proszę wybaczyć odrobinę demagogii, ale nadchodzą wybory, w których tatuś artystki będzie próbował zdobyć mandat parlamentarny).