Nikt chyba nie ma wątpliwości, że Blu-ray zdecydowanie góruje nad DVD. Dla każdego, kto choć raz obejrzał film wypuszczony w nowym formacie jest to oczywiste i zauważalne po kilku sekundach.
Oczywista i zauważalna jest również przewaga formatu Pure Audio Blu-ray nad wszystkimi innymi znanymi do tej pory formatami audio. Wystarczy krótki odsłuch, by się przekonać o jego wyższości nad CD, SACD, SHM-CD, XRCD itd.
Zalety nowego formatu są wielorakie: wyjątkowa pojemność nośnika BD, dzięki której można na jednym krążku zamieścić wiele godzin muzyki oraz wysoka rozdzielczość dźwięku (do 192 kHz/24 Bit). Ponadto – realna możliwość zintegrowania sprzętu audio i wideo w jeden system oraz możliwość uzyskania dobrej reprodukcji nawet z odtwarzacza Blu-ray za kilkaset złotych.
Czy ma on szansę stać się formatem powszechnie akceptowanym? Jak zwykle zależy to od dużych graczy rynkowych. Tu i ówdzie słychać o tym, że do otwarcia fabryki płyt Pure Audio Blu-ray (dla uproszczenia ten format jest również nazywany jako Blu-ray Audio – BRA – i proponuję pozostać przy tym skrócie) przymierza się koncern Sony. Gdyby do tego doszło, z pewnością byłby to przełom w promocji BRA.
Do tej pory produkcją i wydawaniem płyt BRA zajęły się co najmniej 4 firmy: Naxos, Stockfish, 2L i Farao Classics. Największą ofertę posiada norweska wytwórnia 2L, zapowiadająca na ten rok oraz następny wiele premier na BRA (tu szczegóły).
Początek jednak mimo wszystko jest zbyt skromny, by wróżyć powodzenie BRA. Entuzjastyczne recenzje materiałów wydawanych w ten sposób to za mało, żeby forsować kolejną w ostatnich latach rewolucję na rynku nośników audio.
Więcej o BRA tutaj.