Tyll Hertsens o nowych nausznikach z Niemiec
Problem z takimi słuchawkami polega na tym, że są przeznaczone dla dzieciaków, a recenzują je stare konie, którzy albo używają superdrogich monitorów dousznych, albo w zaciszu własnych domów przebierają się w sprzęt niewiele różniący się od batyskafów. Ich sukces więc prawdopodobnie niezależnie od tego, co sądzi albo czego nie powie Tyll albo inny bóg audio. To samo zresztą dotyczy McIntosha, B&W czy Audio Research. Cokolwiek zostanie napisane, publikowane lub wygłoszone, nie będzie miało już teraz wpływu na powodzenie tych marek, które będzie wieczne. Amen!
Kategorie:
NOWOŚCI