Niełatwo teraz o naturalnej wielkości głowę Marksa, Engelsa i Lenina, a przecież drogocenne słuchawki trzeba jakoś sensownie przechowywać
Z szybkiego rozeznania rynku wynika, że bez większych trudności dostaniemy (w skali 1:1) popiersia Buddy i… Mao Zedonga i to te postaci najszybciej można wykorzystać jako standy do słuchawek. Charakterystyczne, że są one również najwyżej jakości, czyli wykonane – na oko – z całkiem przyzwoitych stopów. Stosunkowo często można spotkać też JP II, Jezusa Chrystusa oraz Marię Królową Polski , lecz z pewnych względów nie polecalibyśmy ich, przy czym wcale nie chodzi o to, że zazwyczaj mamy do czynienia z lichymi gipsowymi odlewami. Zupełny dramat jest z głowami kompozytorów. Jaki jest więc wybór?
Wydaje się, że standy słuchawkowe Sieveking Sound Omega to idealne rozwiązanie. Niemiecka firma produkuje je od roku 2009 bez uwzględniania aktualnych trendów ideologiczno-wyznaniowych, biorąc od klienta za jeden stand zaledwie 99 €. Są one wytwarzane z jednego kawałka drewna i pokrywane lakierem, który jest bezpieczny także dla dzieci. Omegi dostępne są w 4 rodzajach wykończeń: wiśnia, zebrano, włoski orzech i klon. Więcej na ten temat – click here.