I nie ma sensu łudzić się, że będzie inaczej. Bo jeśli ktoś nagle zacznie wierzyć w przełom technologiczny, to przypomnimy, że internet, MP3 oraz serwisy streamingowe, trzy najważniejsze rzeczy w najnowszej historii przemysłu muzycznego, miały raczej destrukcyjny wpływ na ten biznes. Nie ma też sensu liczyć, że nagle Bóg ześle na Ziemię dywizję zamienników dla Michaela Jacksona, Amy Winehouse czy Adele, co byłoby na pewno jakąś szansą na przerwanie marazmu panującego w branży. Jeśli dobrze dobrze rozumiemy upodobania muzyczne Najjaśniejszego, to ruch będzie odbywać się chyba w drugą stronę. Więcej – tutaj.
Kategorie:
NOWOŚCI