Słynny awangardysta wrócił tam, gdzie się urodził – czyli na Syriusza, który wskazywał jako miejsce swojego urodzenia – w 2007 roku. Na Ziemi przemieszkał 79 lat, dając się w tym czasie poznać jako genialny, choć kontrowersyjny kompozytor, tworzący ramy dla powojennej awangardy muzycznej. Powoływał się kontakty z Lucyferem, zamach na WTC uważał za wielkie dzieło sztuki. Wyłaziło z niego lewactwo. Zresztą, prawaków w tym środowisku niewielu, a jeśli już się pojawiają, reprezentują raczej drugą i trzecią ligę.
Karlheinz był twórcą płodnym, błyskotliwym, pomysłowym i odkrywczym. Należał do pionierów muzyki elektronicznej. Gdyby nie on, Radiohead i Justin Timberlake graliby dzisiaj jak kapele spod Białegostoku.
Dwa utwory pomieszczone na darmowej płycie eksperymentalnej formacji Taller Ciclo pochodzą z połowy lat 60. ub. wieku.
„Solo” (1966) przeznaczona jest oryginalnie na jeden instrument i czterech operatorów zajmujących się na żywo przetwarzaniem dźwięku. Dzisiaj oczywiście wystarczy jeden wykonawca i jeden technik, który może zajmować się transformacjami choćby przy użyciu smartfonu.
Nieco wcześniejszy Mikrophonie I (1964-1965) to utwór, dla którego Stockhausen wymyślił dwie grupy muzyków grające po przeciwnych stronach tam-tamu. W każdej z nich jeden zajmuje się zbieraniem dźwięku mikrofonem, a inny elektronicznymi przekształceniami.
Dzieła Niemca, choć mają już pół wieku, nadal traktowane są jak dzika awangarda i dla wielu do tej pory są przeżyciem na miarę jazdy rozklekotanym Sojuzem na najbliższą Ziemi gwiazdę.
Płyta – legalnie, za damo, w najwyższej jakości FLAC, WAV i ALAC – do pobrania tutaj.
