Na Tajwanie bóg nazywa się Tao. Steven Tao
Chińscy audiofile mówią jednak o nim brat Tao. Bez strachliwej nabożności, ale z czcią i sporym namaszczeniem. Wierzą bowiem, że brat Tao opanował magię, dzięki której i oni mogą – po bardzo ulgowych cenach – dostąpić audiofilskiego nieba. Steven mniej więcej od 10 lat buduje w swojej firmie Oriole Sound Audio wehikuły według starożytnej techniki lampowej, a buduje je tak jak mnisi buddyjscy tworzą mandale. W natchnionym skupieniu, ręcznie, mrucząc mantry. Brat Tao jest mistykiem, kiedy więc słyszy w głębi duszy, że transformator powinien mieć tym razem 10 kilogramów zwojów więcej, to zwykle nie dyskutuje z wewnętrznym głosem.
Najwyższą formą kontemplacji jest dla niego przestrzenny montaż, spawanie obudowy i wycinanie kwiatów na osłonie lamp. W swojej pracy Steven przypomina wielkich mistrzów kung-fu, sushi czy bonsai, którzy cierpliwością i żmudną praktyką doszli do zdumiewających osiągnięć. Nie tworzy więc coraz to nowych i coraz bardziej fantazyjnych maszyn, tylko właściwie doskonali ciągle ten sam model – Oriole Sound Audio OSA-88. Każdy kolejny egzemplarz jest bliższy ideału, choć każdy ma te same lampy KT 88. Tajwański guru wierzy, że właśnie one są boskim narzędziem w jego rękach i niechętnie myśli o innym modelach, gdyż to go rozprasza i wydłuża drogę do oświecenia.
Bracia z tajwańskiego klasztoru błogosławionej Tuby przyznali już swojemu najwyższemu kapłanowi wszelkie możliwe nagrody. OSA-88, występująca w różnych wersjach, budzi w nich niemal zabobonne uwielbienie. Mimo swojej wiedzy i doświadczenia nie potrafią do końca wytłumaczyć, jak to się dzieje, że 35-watowa ledwie integra potrafi uchylać im nieba z tak niewysłowioną łatwością i szczerą ochotą, choć przy okazji może i nadwerężyć karku, bo waży tyle, co brygada aniołów – jakieś 40-50 kg, w zależności od tego, jaki głos odezwał się do brata Tao przy nawijaniu transformatorów. I trzeba powiedzieć, że cena za takie doświadczenia wcale nie jest wygórowana – OSA-88 kosztuje 198 tys. nowych tajwańskich dolarów, co wychodzi na jakieś 20 tysięcy tusków.