Dlaczego audiofile kochają wintydżowy sprzęt? Dlatego, że wintydżowy sprzęt wygląda jak dyskoteka w Białymstoku, a wszyscy dobrzy ludzie kochają dyskoteki w Białymstoku. Migające światełka, pulsujące kreseczki, duże kolorowe ekrany, żaróweczki, lampeczki, miliardy przycisków, pokręteł, klawiszy… Kiedyś miłośnikom muzyki nie szczędzono wrażeń. Dzisiaj audiofilska asceza jest posunięta do takiego stopnia, że ludzie martwieją w salonach audio i sztywnieją z nudów podczas domowych dsłuchów. Dlatego należy się cieszyć, że ciągle produkowane są urządzenia przypominające stare dobry czasy, kiedy słowami „skromność” i „energooszczędność” opisywano groźne zboczenia. Jednym z najnowszych tego rodzaju kombajnów jest kaseciak TEAC, któremu dołożono na wszelki wypadek nagrywarkę CD do cyfryzowania taśm. Już z daleka widać, że niczego tu nie brakuje, a i dyzajn pozostaje w kanonie klasycznego piękna. To z pewnością idealny sprzęt dla kogoś, kto lubi łączyć audiofilską tradycję z bożonarodzeniową iluminacją. Maszyna kosztuje ok. 1500 zł, a o jej szczegółach – tutaj.
