Oferta amerykańskiej firmy Ton Art na pewno przypadnie do gustu tym, którzy chcieliby zerwać z audiofilską brzydotą, technicznym minimalizmem oraz skrajnym brakiem użyteczności kolumn głośnikowych
Zazwyczaj są duże, paskudne, niekształtne i służą jedynie do słuchania muzyki. Czasami trafi się model, na którym można postawić paprotkę, maskotkę lub kotka, ale na tym kończy się praktyczne zastosowanie kolumn.
Dzięki Bogu są jeszcze na świecie ludzie pomysłowi, których nie ogranicza ani wyobraźnia, ani przesąd. Do nich należą założyciele amerykańskiej firmy Ton Art, która po wielu latach projektowania i testów zaprezentowała kolumny… wielozadaniowe.
Łączą one w sobie funkcje kolumn, lamp oraz tzw. dekoru. Mają formę rzeźb, w środku których umieszczono odpowiednią baterię głośników oraz halogeny. Dzięki temu prostemu zabiegowi sprzęt, który do tej pory był jedynie powodem pogardliwych prychnięć – gra, świeci i cudownie wygląda.
Na zdjęciu powyżej przedstawiony jest model Bullet Pod, który znakomicie dopełnia gustownych wnętrz i efektownie błyska, gdyż posiada… 20-watowy halogen oraz jest pokryty w części 23-karatowym złotem. Poniżej równie dekoracyjna kolumna Floating Buddha, która powinna być obowiązkowym wyposażeniem wszystkim aśramów oraz szkół jogi.
Ceny są dramatycznie audiofilskie – zaczynają się od 13 tys. dolarów za jedną kolumnę. Całą ofertę proszę przejrzeć na stronie Ton Art.