W obiektach sieci Ace Hotel, a poza Londynem są już one w Los Angeles, Nowym Jorku, Panamie, Palm Springs, Portland i Seattle, miłośnicy gramofonów, winyli i imprez rozkręcanych przez didżejów poczują się naprawdę jak u siebie w domu. Na każdym kroku – artefakty złotej ery winylu. Wszędzie – w zależności od kraju – sprzęt Regi, Music Hall i Pioneera, single, longplaye, standy z nowościami, mini-wypożyczalnie… Retrostylistyka wnętrz tylko podkreśla złudzenie, że oto wylądowaliśmy w czasach, w których winyl był prawdziwym dobrem kultury, a nie elementem dekoracyjnym. Jednym zdaniem – Ace w Londynie to miejsce o wiele ciekawsze niż bar z tajskimi zupkami, do którego lata partnerka byłego polskiego premiera. W naszych oczach stanowi on też prawdziwą nobilitację nurtu analogowego. Jeżeli hotelarze, ludzie bez serca, litości i o sztucznych uśmiechach, którzy własnej starej matce kazaliby wyciągać rękę po napiwki, uznają, że warto czarować winylami, to znaczy, że nawet oni dostrzegają w nich coś bardzo ludzkiego. Hotel został zaprojektowany przez firmę Universal Design Studio i wprawdzie mieliśmy go już okazję pokazywać na naszym skromnych łamach, ale za każdym razem, gdy mamy nowe zdjęcia, nie możemy się powstrzymać, by się nimi nie podzielić.
Kategorie:
NOWOŚCI