ANGSTROM AUDIO LAB STELLA

ANGSTROM AUDIO LAB STELLA
Czy butelka tajwańskiej whisky Kavalan Solist Vinho Barrique wystarczy, żeby wyleczyć złamane serce?

Wiemy doskonale, że z takiej kontuzji nie wychodzi się w jeden dzień czy nawet w jeden miesiąc. Nie pomoże tabletka aspiryny, mantrowanie czy torebka marihuany medycznej. Kiedy pięć lat temu Keira Knightley jako Sabina Spielrein oddawała się Carlowi Gustawowi Jungowi w filmie „Niebezpieczna metoda”, doznaliśmy wstrząsu nerwowego, który minął dopiero po trzech latach, kilku skrzynkach Yamazaki Single Malt Sherry Cask 2013 oraz parze nowiutkich kolumn GT Sound SRV-1. A jeszcze i dzisiaj krew nam się cofa w żyłach, kiedy słyszymy spazmowanie Keiry oraz plask skórzanego paska na jej obnażonych pośladkach. Psychoanalitycy potrafią się jednak zabawić nie mniej perwersyjnie niż audiofile. Prawdę mówiąc, myśleliśmy, że po tym wyuzdanym epizodzie i długotrwałym leczeniu godnie przeżyjemy do końca dekady, ale na horyzoncie pojawiła się Stella. Stella pochodzi z Włoch i jest integrą spod znaku Tuby. W sercu ma cztery lampy ECC81 i dwanaście EL34. Daje 100 watów w klasie A przy 8-omowym obciążeniu. Boczki ma pokryte prawdziwym drewnem, posiada dwa podświetlane wskaźniki, komunikuje się z innymi za pomocą 5 wejść RCA i kompletu XLR. Kiedy zobaczyliśmy ją po raz pierwszy, ciśnienie podskoczyło nam tak, że prawie wyrwało gałki oczne. Opanowała nas niezaspokojona do tej pory żądzą jej zdobycia. Gwałtem, podstępem, fałszywą obietnicą, jakkolwiek. Kosztuje 14 tys. euro i jest wychowanką pana Roberto Garlaschiego, który w roku 1990 założył w San Benedetto del Tront firmę Angstrom. Zapamiętajcie tę nazwę, bo będzie ona gwiazdą tego i kilku następnych sezonów. Stella, jesteś niezła tuba! Keira, wybaczysz nam tę chwilę rubasznego zapomnienia?

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj