ARTE FORMA AUDIO ZAYA

ARTE FORMA AUDIO ZAYA
Jeżeli ktoś szuka wzmacniacza z maszyną do robienia popcornu, opiekaczem i suszarką do skarpet, na pewno wkrótce będzie mógł go kupić. Tendencja do budowania urządzeń wielofunkcyjnych jest bardziej przerażająca niż możliwości bojowe polskiej marynarki wojennej, na szczęście są jeszcze ludzie, którzy nie próbują z pałeczek do ryżu zrobić miotacza elektromagnetycznego

Od kilku lat tajwańska marka stopniowo, lecz bardzo wyraźnie idzie w notowaniach najbardziej wyrafinowanych audiofilskich kręgów. Nie buduje wzmacniaczy, które trzeba przewozić ciężarówkami z kamieniołomów, nie konstruuje konwerterów przetwarzających monofoniczne nagrania Szalapina w czyściutkie wielokanałowe DXD, nie bierze się za kable zbyt drogie nawet dla amerykańskiego Departamentu Obrony.

Domeną Chińczyków z Formosy są proste wzmacniacze lampowe o purustycznej konstrukcji, skromnym wyglądzie i starannie przemyślanych cechach oraz pieczołowicie dobranych komponentach. Są przeznaczone głównie do współpracy z szerokopasmowymi kolumnami tubowymi i na pewno nie nadają się do tego, żeby stać w centrum domowego bezprzewodowego systemu rozrywkowego typu multi-room zarządzanego przez najnowszego iPhone’a.

To sprzęt dla ludzi, którzy odrzucają korporacyjny racjonalizm, wierzą w życie pozaatomowe, płaczą słuchając kameralistyki Schuberta, a nim włączą sprzęt – kręcą młynkiem modlitewnym. Do użytkowników wzmacniaczy Arte Forma – noszących takie imiona jak Juliette, Aida, Elyssa czy Perla – przemawia chyba także rodowód firmy.

Arte Forma nie jest audiofilskim oddziałem wielkiej globalnej fabryki mebli czy montażowni pralek automatycznych, lecz spółdzielnią założoną i kierowaną przez 26 entuzjastów wywodzących się z ruchu DIY, co zresztą doskonale widać w nieporadnej stylistyce kolejnych wyrobów. Działa od 2008 roku, a ponieważ nie jest duszona przez zbójeckie prawo zysku, może sobie pozwolić na eksperymenty z fińską sklejką widoczną w obudowach czy też niespieszne próby ze ściąganymi ze Stanów Zjednoczonych specjalnymi egzemplarzami kolumn Altec Lansing, które reagują znakomicie na każdą zmianę tembru.

Zaya to najnowszy wyrób Tajwańczyków. Integra wykorzystuje popularne modele lamp – 6SN7 oraz EL34 – produkowanych przez wytwórnię JJ, wygląd ma jak przystało na amatorską proweniencję zupełnie przypadkowy, pracuje w klasie AB, jest skonstruowana w układzie push-pull i dysponuje oszałamiającą mocą 2×25 watów. Waga – 17 kg, pasmo przenoszenia – 10-40 000 Hz, terminale – 3 x RCA. Cena – zaledwie 1500 euro. Można bez chciwości w tym biznesie? Można!

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj