DIEGO EL CIGALA

DIEGO EL CIGALA

Czasami mamy wrażenie, że Deutsche Grammophon nie lubi już klasyki

Wytwórnia, która zbudowała swoją reputację nagrywając i wydając płyty najwybitniejszych i najbardziej utalentowanych muzyków ostatnich stu lat coraz częściej dopuszcza do tego towarzystwa artystów, którzy po prostu nie pasują do Horowitza, Bernsteina, Karajana, Richtera czy Zimermana. Sting, Tori Amos i Diego el Cigala są teraz pełnoprawnymi członkami tego elitarnego klubu i choć rozumiemy komercyjny cel tego pomieszania, to jednak trudno pogodzić nam się z takim przejawem deklasacji DG, tak jak trudno byłoby zrozumieć, dlaczego Piotr Rubik miałby np. pisać oklaski do symfonii Pendereckiego 

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj