FABRYKA KŁAMSTW

FABRYKA KŁAMSTW
Naukowcy z prestiżowej London School of Economics dowodzą, że w sprawie piractwa muzycznego szefowie wytwórni i związanych z nimi grup nacisku po prostu kłamią Dochody przemysłu muzycznego w okresie 2004-2010 zmniejszyły się o 31 procent, co miało być w głównej mierze działalnością piratów, polegającą na nielegalnej dystrybucji i wymianie plików w internecie. IFPI straty z tego tytułu poniesione tylko w roku 2008 oszacowało na olbrzymią sumę 40 mld dolarów. Szefowie biznesu nagraniowego twierdzą, że piraci nie tylko pozbawiają ich zysków, ale także przyczyniają się do likwidacji miejsc pracy - z przedstawionych przez IFPI badań wynika, że może być zagrożonych nawet 1,2 mln (!) stanowisk w przemyśle muzycznym. Co prawda wpływy ze sprzedaży plików zwiększyły się w ciągu ostatniej pięciolatki o blisko 1000 procent, nie zmienia to jednak w żaden sposób perspektywy wielkich firm nagraniowych, które przy byle okazji swoje porażki zwalają na dzieciaków wymieniających się plikami.

Naukowcy London School of Economics twierdzą jednak – wbrew temu, co głoszą IFPI, BPI i inne środowiska lobbystyczne – że nie ma żadnego związku między file-sharingiem a utratą dochodów przez sektor muzyczny. Nielegalne ściąganie plików ma praktycznie zerowe oddziaływanie na ekonomikę tej branży. Angielscy analitycy zwracają uwagę na inne, o wiele ważniejsze czynniki, wśród których na pierwszym miejscu wymieniają czynnik o charakterze kulturowym: muzyka przestaje mieć znaczenie dla wielu osób, postrzegających ją obecnie – m.in. z powodu cyfryzacji – za rzecz niematerialną (oderwanie od nośnika -red.) i efemeryczną (koncentracja na piosenkach). Zauważają oni także czynniki ekonomiczne – znaczną redukcję budżetów na cele rozrywkowe, małą elastyczność tego rodzaju wydatków, wzrost kosztów utrzymania oraz znaczne podwyżki cen biletów na występy muzyczne.

W opinii analityków LSE to właśnie trudna sytuacja ekonomiczna odbiorców oraz mniejsza rola muzyki w ich życiu, do czego przyczynił się sam przemysł, lansujący szybką, bezmyślną i czysto rozrywkową konsumpcję nowych produktów (patrz Lady Gaga), niszczą ekonomiczne podstawy tej branży. Piraci nie mają z tym nic wspólnego! Większą odpowiedzialność ponoszą menedżerowie, którzy nie potrafią odnaleźć się w cyfrowej rzeczywistości, sprzyjącej ludziom rzutkim, odważnym i niezależnym.

Raport analityków LSE do pobrania tutaj

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj