FOTELARSTWO vol. 7

FOTELARSTWO vol. 7
W poszukiwaniu idealnego audiofilskiego siedzenia trafiliśmy na ponadczasowe arcydzieło. I wcale nie mamy na myśli tego, co jest największą zaletą Jennifer Lopez czy Beyonce

W naszym pionierskim cyklu, będącym rezultatem setek godzin odsłuchów, choć właściwiej byłoby mówić o odsiadkach, prezentujemy fotele, które – w naszej opinii – są naturalnym uzupełnieniem drogiej aparatury klasy hi-end.

Ileż to razy widzieliśmy przerażające sceny, w których audiofilska nirwana tylko dlatego nie została osiągnięta, że zydelek za nisko, że nóżka skrzypi, że sprężynka gniecie, że oparcie bujane, że to, że tamto, ale zawsze sprawa związana z siedzeniem.

A przecież można inaczej! Niestety, w audiofilskiej kulturze nie zwykło się uprawiać fotelarstwa, bo któż by chciał słuchać własnej – nie bójmy się tego słowa – dupy! Najwyższy jednak czas przełamać tę złą tradycję. I miło nam, że to właśnie my!

W dzisiejszym odcinku jako wzorzec audiofilskiego fotela prezentujemy rzecz absolutnie wyjątkową, gdyż zaprojektowaną przez człowieka, który doskonale zna sprawy audio. Kto zacz? Dieter Rams, Niemiec, który stworzył w połowie ubiegłego wieku wiele epokowych przedmiotów, wśród których były m.in. radiomagnetofony Brauna. Jego wzornictwo jest niepowtarzalne, a funkcjonalność wręcz legendarna.

I te cechy posiadają także fotele stworzone w ramach programu 620, który powstał w 1962 r. na potrzeby firmy Vitsoe. Fotel jest niezwykle komfortowy, przy tym wizualnie bardzo lekki,  w dodatku posiada wiele możliwości regulacyjnych. Duży wybór poduszek, podnóżków, zagłówków, kółeczek i podstawek pozwala nie tylko świetnie dopasować mebel do sylwetki użytkownika, ale także do… rodzaju podłoża. A nadto Herr Rams przewidział zestawienia, dzięki którym powstają stylowe kanapy dwu-, a i też trzyosobowe.

To jednak nie wszystko, gdyż w ofercie firmy Vitsoe, sprzedającej model 620, znajdują się również – patrz niżej – półki i komódki stylistycznie kompatybilne z fotelem, a dostosowane do sprzętu hi-fi. Po prostu – pełnia szczęścia, estetyczne oczko i bingo za jednym zamachem.

Koszty? Cóż… Za oryginalny fotel trzeba zapłacić ok. 20 tys. złotych. Ale umówmy się – 620 Chair Programme to nie byle co…




Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj