Pod pseudonimem artystycznym Kaleema kryje się argentyńska didżejka Heidi Lewandowski, która po kilku latach rezydowania w Bogocie wróciła do Buenos Aires. Wcześniej kształciła się w grze na skrzypcach, studiowała także produkcję muzyczną w Nowym Jorku. Muzykę świata artystka ma w genach – wszyscy jej dziadkowie to emigranci pochodzący z Libanu, Hiszpanii, Polski i Włoch. Słychać to na jej pierwszej solowej płycie, która jest hipnotycznie uzależniającą mieszanką afro-amerykańskich rytmów zmiksowanych z instrumentami akustycznymi – fletami, fortepianami, harfami i smyczkami. W utworach słychać wpływy dancehallu, trapu i hip hop, ale także łatwo odnaleźć motywy muzyki andyjskiej, hinduskiej, argentyńskiej i sporo rzeczy charakterystycznych dla Czarnego Lądu.
Kaleemę trudno jednoznacznie przyporządkować do określonego nurtu – najłatwiej zapewne wstawić ją pod szyld folktroniczny. Album można pobrać bezpłatnie w Bandcampie, na stronie brazylijskiego wydawnictwa Tropical Twista Records. Gdybyśmy wierzyli w to, że muzyka niszczy rasistowski faszyzm i ślepy nacjonalizm, polecilibyśmy kosmopolityczną i internacjonalistyczną „Nomadę” do rozpędzania nazistowskich sabatów, których coraz więcej nie tylko w Polsce. Niestety, nie wierzymy w jej sprawczą moc. Niemniej samą płytę gorąco rekomendujemy.