KOD „REFERENCJA”

W audiofilskiej branży coraz mniej dobrego sprzętu. Przybywa za to sprzętu... referencyjnego Skłonność do nadużywania tego przymiotnika przez marketingowców firm audio jest równie niezrozumiała, jak skłonność do umieszczania fotografii Kate Moss na kolejnych okładkach wielkonakładowych magazynów.

Domyślamy się, że w jednym i drugim przypadku powodem jest desperacka chęć sprzedania „referencji”, pragniemy jednak zwrócić uwagę, iż taktyka ta może mieć rezultaty odwrotne od zamierzonych. Ostatnio zadumaliśmy się nad decyzją McIntosha, który produkuje przecież wyłącznie referencyjne maszyny, by zlikwidować sieć dilerów i zająć się bezpośrednią dystrybucją fabryczną, co zresztą jest dość wyraźnym zjawiskiem w gałęzi hi-fi (KEF otworzył właśnie swój firmowy sklep internetowy, na razie działa tylko na terenie Wlk. Brytanii). Czyżby superlatywy przestały już czarować odbiorców?. Wszystko na to wskazuje. Dlatego z pewnym zainteresowaniem będziemy śledzić przygody – referencyjnych, a jakże! – słuchawek AKG 3003, kosztujących 1000 euro. Na marginesie – model K550, o którym pisaliśmy w tym tygodniu, kosztuje trzy razy mniej, ale też jest określany naszym ulubionym przymiotnikiem. Niech referencja będzie z Wami!

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj