LOTOS JAZZ FESTIVAL 19. BIELSKA ZADYMKA JAZZOWA: PODSUMOWANIE

LOTOS JAZZ FESTIVAL 19. BIELSKA ZADYMKA JAZZOWA: PODSUMOWANIE
Lotos Jazz Festival Bielska Zadymka Jazzowa to jeden z najlepszych festiwali jazzowych w Polsce. Od kilku lat utrzymuje się w ścisłej czołówce w ankiecie czytelników Jazz Forum. W tym roku odbył się już po raz dziewiętnasty.

Tekst i zdjęcia: Krzysztof Grabowski, Grabowski Sound & Image

Za każdym razem do Bielska-Białej w okresie zimowym przyjeżdżają największe gwiazdy światowej muzyki jazzowej i okołojazzowej i zwykle na scenach festiwalowych mają miejsce premierowe koncerty. Bielsko-Biała w ogóle ma szczęście do dobrych festiwali. Zadymka jednak od trzech lat wykracza już poza miasto – spektakle, bo tak należy określić koncerty finałowe, odbywają się w nowoczesnej sali NOSPR w Katowicach.

 

Podczas festiwalu nie brakuje też wydarzeń towarzyszących, zawsze związanych z muzyką – bywają wystawy fotografii, plakatu, czy prezentacje sprzętu audio i instrumentów muzycznych. W tym roku zostały odsłonięte dwie wystawy fotografii muzycznej, a także miała miejsce repremiera filmu „Jazz w Polsce” w reż. Janusza Majewskiego. To produkcja z lat 50. ubiegłego roku, która przeszła cyfrowe odświeżenie. Młodziutkie twarze Jana Ptaszyna Wróblewskiego udzielającego wywiadu po niemiecku czy Wojciecha Karolaka, a także Tomasza Stańko wzbudzały uśmiech na twarzach publiczności.

 

Nieodłącznym elementem festiwalu jest konkurs młodych muzyków. Wyłania je jury, któremu przewodniczy legenda polskiego jazzu, Jan Ptaszyn Wróblewski. I właśnie od przesłuchań trzech finalistów, 20 lutego w sali koncertowej Szkoły Muzycznej rozpoczęła się Zadymka. Swoje umiejętności zaprezentowali According to Plan, Adam Jarzmik Quintet oraz Michał Gozdek Trio. Zwycięzcą okazał się kwintet Adama Jarzmika i to ten zespół następnego dnia zaprezentował się na otwarcie Gali Polskiego Jazzu w Teatrze Polskim. Zanim jednak to nastąpiło, jeszcze w poniedziałek była okazja posłuchać premierowego koncertu promującego świeżo wydaną, autorską płytę Krzysztofa Dziedzica. Obok perkusisty zagrali: Robert Kubiszyn, Piotr Wyleżoł, Kuba Więcek, Wojciech Długosz oraz Apostolis Anthimos.

 

We wtorek, po występie laureata konkursu, w wypełnionym po brzegi bielskim teatrze, statuetkę Anioła Jazzowego odebrał Wojciech Karolak, po czym dał się wciągnąć w dłuższą pogawędkę na scenie z wieloletnim przyjacielem, Ptaszynem. Później była już tylko muzyka – Karolak zagrał ze swoim trio w składzie: Tomasz Grzegorski (saksofon) i Arkadiusz Skolik (perkusja). Po przerwie na scenie pojawili się Wiesław Pieregorólka i Big Collective Band, a na koniec dołączyła Ewa Bem.

Na trzeci dzień Lotos Jazz Festival przeniósł się do Klubu Klimat w Bielsku-Białej, gdzie wystąpił Nicholas Payton. Tego wieczoru odbyły się dwa koncerty, choć składy zespołów niewiele się różniły. Zmieniały się tylko panie. Podczas pierwszego występu pojawiła się amerykańska wokalistka Jane Monheit z projektem „The Songbook Sessions: Ella Fitzgerald”, a w drugim na scenie za gramofonami stanęła DJ Lady Fingaz. Wieczór prowadził Mariusz Owczarek. Codzienne muzykowanie kończyło się za każdym razem improwizacjami do późnej nocy w klubie festiwalowym Metrum Jazz Club.

Półmetek festiwalu stał pod znakiem saksofonów. W klubie Klimat najpierw publiczność ciepło ugościła Karolinę Strassmayer, jedną z najlepszych saksofonistek altowych. Towarzyszył jej perkusista Drori Mondlak oraz Rainer Bohm na fortepianie i John Goldsby na kontrabasie, wspólnie tworząc kwartet KLARO! Był to premierowy występ w Polsce. Po spokojnym koncercie, na scenie pojawił się David Sanchez, saksofonista z Puerto Rico, który chętnie zasiadał także do instrumentów perkusyjnych, prezentując muzykę bardziej żywiołową. To również była polska premiera – prezentacja materiału z najnowszej płyty artysty pt. „Carib”.

 

Piąty dzień pokazał różnorodność muzyczną prezentowaną przez zapraszanych muzyków. Pierwszy koncert zabrzmiał w bielskim klubie Metrum. Zagrał Tomek Grochot Quintet. Gwiazdą był trębacz Eddie Henderson, znany miłośnikom Zadymki choćby z niezapomnianego koncertu Benny’ego Golsona „We Remember Clifford” z 2013 roku. Obok lidera i gościa specjalnego, zagrali także: na fortepianie Krzysztof Herdzin, na kontrabasie Łukasz Makowski i Maciej Sikała na saksofonie. Drugi występ tego dnia to była już zupełnie inna muzyka – tradycyjne show pod hasłem „okolice jazzu”. Tym razem zagrali Jungle by Night z premierowym występem w naszym kraju. Parkiet klubu Klimat został opróżniony z krzeseł i zamienił się w dyskotekę przy dźwiękach i rytmach głośnej muzyki z pogranicza jazzu.

Inną tradycją festiwalu jest koncert w schronisku górskim na Szyndzielni, dokąd po zmroku uczestnicy wjeżdżają kolejką i przychodzą z płonącymi pochodniami. Tym razem, z powodu opóźnienia w remoncie wyciągu, organizatorzy przenieśli koncert na Magurkę – szczyt nieco niższy, lecz też bardzo popularny wśród bielszczan, a co najważniejsze, z dogodnym dojazdem. W ten sposób, wahadłowym ruchem przetransportowano busami wszystkich szczęśliwych posiadaczy biletów. Obok schroniska postawiono ogrzewany namiot, w którym zagrała legendarna grupa VooVoo. Zanim jednak zapadł zmrok, w sobotę po południu odbył się pierwszy koncert tego dnia – zagrał Silent Blast Quintet, czyli jeden z ciekawszych zespołów młodego pokolenia na Litwie.

 

Finał Lotos Jazz Festival 19. Bielskiej Zadymki Jazzowej odbył się w niedzielę 26 lutego w sali NOSPR w Katowicach i był to finał na miarę jednego z najlepszych festiwali w Polsce. Gwiazdą dwusetowego koncertu był Jamie Cullum, najpopularniejszy brytyjski muzyk jazzowy. W pierwszej części wystąpił ze swoim zespołem, a w drugiej dodatkowo z Narodową Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia dyrygowaną przez Alexandra Humalę i sekcją dętą Big-Bandu Akademii Muzycznej w Katowicach. Koncert miał hollywoodzki rozmach. Było to show, jakie można podziwiać jedynie w najsłynniejszych salach koncertowych świata. Skakanie z fortepianu, wbieganie w publiczność, zapraszanie siedzących do ruchu pod sceną, zmiany nastroju – to tylko niektóre elementy tego żywiołowego przedstawienia. Jamie Cullum przed występem został uhonorowany statuetką Anioła Jazzowego przyznawaną przez organizatora, Stowarzyszenie Sztuka Teatr, okraszoną następującą laudacją: „Nostalgiczny czarodziej jazzu, który wyruszył w pogoń za fantazją, by w wieku trzydziestu paru lat siłą rozpędu osiągnąć Culluminację”.

 

Pełny tydzień z muzyką jazzową może zmęczyć, ale organizatorzy dbają, by tak się nie stało i wciąż im się to udaje. Nad różnorodnością repertuarową czuwa rada programowa z Janem Ptaszynem Wróblewskim na czele, przez co festiwal się nie nudzi i z roku na rok staje się bardziej popularny. Dość powiedzieć, że bilety na koncert finałowy w NOSPR zostały wyprzedane w 15 minut. Przyszłoroczna jubileuszowa edycja może stać się najważniejszym wydarzeniem muzycznym roku w Polsce.

Kategorie: MUZYKA, NOWOŚCI

Skomentuj