MAYBE VINYL BABY vol. 33

MAYBE VINYL BABY vol. 33
W naszych kalendarzach piątki już zawsze będą zaznaczane czarnymi krążkami Nie wiemy dokładnie, jakimi symbolami podsumowują swoje kolejne tygodnie pracy kapitanowie przemysłu muzycznego, domyślamy się jednak, że są to szubieniczki, gilotynki, minusiki lub krzyżyki. Zewsząd nadciągają fatalne informacje o kondycji ich branży, rokowania są niedobre, dookoła czarne chmury, pioruny i huragan w twarz. Nie ma nastroju do rysowania w zeszycikach wesołych szlaczków, cycatych wokalistek i importowanych kabrioletów.

Głęboki kryzys to cena, jaką ten biznes płaci za arogancję, ignorację i pośpiech.

W swoich kalkulacjach szefowie koncernów fonograficznych liczyli, że publiczność kupi wszystko, co oni wyprodukują. Polegało to na tym, iż na rynek trafiały coraz głupsze płyty, zgodne jednak ze standardem „jeden hit, reszta shit”. Taktyka ta doprowadziła do katastrofy, która okazała się wręcz spektakularna, gdy publika zyskała możliwość kupowania pojedynczych utworów w sklepach w rodzaju iTunes. Zamiast całych albumów, ludzie zaczęli kupować tylko przeboje. Eldorado się skończyło.

Skończyło się także wskutek ignorancji. Kiedy zaczęła się digitalizacja dystrybucji muzyki, wielkie koncerny – zamiast budować wzorem Apple’a własne centra sprzedażowe – w typowy dla siebie sposób zaczęły manipulować ochroną praw autorskich, próbując narzucić m.in. DRM. Broniąc zaciekle wpływów z tego tytułu, kompletnie straciły rozeznanie w cyfrowej rzeczywistości. Rozeznanie, pozycję i zdrowy rozsądek. A cień szubienicy jest coraz dłuższy.

Czy ktoś zyskuje na niedołęstwie grubych ryb? Owszem. Zyskują ci, którzy postawili na walory edytorskie wydawnictw muzycznych: małe firmy i niezależne manufaktury, wypuszczające m.in. dopieszczone pod każdym względem winylowe edycje, zachwycające wspaniałym brzmieniem i artystyczną oprawą. Takie firmy, jak Vinyl Factory czy Paper+Plastik przeżywają więc teraz okres swojej chwały. A ich szefowie w swoich zeszycikach pewnie bazgrzą teraz wesołe szlaczki, cycate blondynki i importowane kabriolety.

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj