OPPO BDP-93 NUFORCE EDITION: RECENZJA

OPPO BDP-93 NUFORCE EDITION: RECENZJA
Uniwersalny odtwarzacz, zaprzeczający obiegowej prawdzie, że jak coś jest do wszystkiego, to jest właściwie do niczego Audiofile są wyznawcami specjalizacji i żywią podejrzenia wobec wszystkiego, co nie powstało z myślą o ich specyficznych upodobaniach. Przypomina to trochę sytuację, kiedy na życzenie klienta od pralki odłącza się wyżymaczkę, a od jachtu silnik, ale przecież każdy może mieć swoje fanaberie, zwłaszcza jeśli go na nie stać. Z drugiej strony - gdyby audiofile mieli decydować, z czego miałby się składać idealny koń, pewnie składałby się tylko z siodła. Dlatego czasami dobrze, że sprawy toczą się wbrew branżowej logice.

Kariera amerykańskich odtwarzaczy Oppo jest całkowicie sprzeczna z zasadami audiofilskiego matriksa. Kiedy kilka lat temu pewien czytelnik, złorzecząc w liście do „Stereophile’a” na horrendalne ceny hi-fi wymienił odtwarzacz tej praktycznie nieznanej marki jako przykład taniego, a jednocześnie bardzo dobrze brzmiącego sprzętu, wydawało się, że jest to tylko kolejny przypadek, który w socjologii określa się terminem „kwaśne winogrona”. Ot, chłopina chciałby grać na Krellach i McIntoshach, ale coś mu nie wyszło i robi zakupy w supermarketach.

Wes Philips azali, recenzent „Stereophile’a”, zainteresował się polecanym, a kosztującym ledwie 149 dolarów uniwersalnym odtwarzaczem Oppo DV-970 HD i przeprowadził testy, podczas których ta taniocha została wpięta m.in. do systemu za ponad 50 tys. dolarów. Wnioski? „The Oppo DV-970HD is very good” – napisał Wes. W ten sposób młoda firma, istniejąca od 2004 roku, zaistniała w audiofilskiej świadomości. Następne modele uniwersalnych plejerów, coraz bardziej zaawansowane technicznie, ale ciągle mieszczące się w budżetowej klasie cenowej (w Polsce wygląda to trochę gorzej), potwierdzały renomę beniaminka. Ba, zawstydziły wielu bardziej prestiżowych producentów, wykorzystujących swoją pozycję na rynku do sprzedawania miernych produktów za nieprzyzwoicie duże pieniądze.

ODSŁUCH – IMPRESJE
Oppo 93 NuForce Edition swoimi możliwościami zwyczajnie oszałamia, choć nie imponuje ani wyglądem, ani gabarytami – CD, HDCD, DVD, DVD-Audio, SACD, Blu-ray, Blu-ray 3D, Wi-Fi, DLNA, obsługa 24 różnych formatów plików cyfrowych, 7.1 LPCM, DTS HD-Master Audio… Itd, itp. Nie ma sensu ciągnąć tej wyliczanki – proszę zapoznać się po prostu z instrukcją, która jest dostępna tutaj. W przypadku omawianej przez nas wersji najważniejsze jest to, że cała sekcja analogowa dla wszystkich 8 kanałów, decydująca o charakterystyce dźwiękowej, została zaprojektowana przez fachowców z NuForce. Efekty?

Zaczęliśmy od naszej ulubionej metody wykańczania sprzętu – Mahler oraz Bach. „Des Knaben Wunderhorn” w wykonaniu Cleveland Orchestra pod Boulezem oraz z Magdaleną Kożeną i Christianem Gerhaherem (Deutsche Grammophon) zostało wysłuchane nie tylko od początku do końca, ale także z pewnym zainteresowaniem dla gładkich dźwięków oraz całkiem udanych efektów przestrzennych.

Potem były „Sonaty i partity” na skrzypce solo – Julia Fischer zarejestrowała je dla wytwórni Pentatone na dwóch płytach SACD. Testując nowy sprzęt za pomocą tego albumu, zazwyczaj już po kilkunastu minutach mamy ochotę roztrzaskać go, nie pytając o ubezpieczenie. Tak jest w 8 na 10 przypadków. Oppo nie poddało się przy tej próbie, wydobywając z nagrania pełną naturalność brzmienia oraz wszystkie artykulacyjne subtelności. A im głośniej słuchaliśmy Julii, tym bardziej kochaliśmy jej talent oraz talent inżynierów z Ameryki. By upewnić się, że mamy do czynienia z niebanalną konstrukcją, na wszelki wypadek puściliśmy jeszcze IV Mahlera w wersji SACD, nagraną przez Gergieva i London Symphony Orchestra (LSO Live). Poczuliśmy koncertowe emocje, powtarzając w duchu, że Valery to szatan, a nie dyrygent.

W toku dalszych morderczych procedur ustaliliśmy, że jako odtwarzacz CD Oppo jest bardzo dobrą propozycją dla każdego zaawansowanego słuchacza, a w roli odtwarzacza SACD może być wręcz dla wielu urządzeniem referencyjnym. Znamy jednak co najmniej kilka urządzeń w tej klasie cenowej (ok. 4 tys. zł), o których śmiało powiemy to samo. Nie znamy jednak żadnego, który byłby jednocześnie absolutnie hi-endowym odtwarzaczem Blu-ray. I na tym polega bezwzględna przewaga Oppo nad konkurencją.

Mamy kilka specjalnych płyt BD – w tym kilkanaście w formacie Blu-ray Audio – służących do niszczenia dobrego samopoczucia producentów różnych nowoczesnych zabawek. Tym razem zaaplikowaliśmy m.in. koncert fortepianowy Griega z wytwórni 2L oraz Chopina pod Witem z NAXOS – obydwie rejestracje wyszły w formacie Blu-ray Audio. Przesadzilibyśmy mówiąc, że nawet głuchy usłyszałby różnicę między BDA a SACD i CD (obydwa tytuły porównywaliśmy z tymi edycjami – Grieg ma wersję SACD, Chopin – CD), ale niewiele. Muzyka z tych płyt zreprodukowana przez „93 NE” trafiła do nas tak bezpośrednio, że nawet nie mieliśmy czasu na tradycyjne zgryźliwości. Tytułem dowcipu puściliśmy jeszcze Sarę K., zarejestrowaną na Blu-ray Audio przez wytwórnię Stockfish i to nie był wcale dowcip – to była teleportacja do studia, w którym artystka uwieczniła się ku chwale ludzkości. Przesada? Bynajmniej. Oppo to jedyna stosunkowo niedroga maszyna, która posiada funkcję przenoszenia w czasie i przestrzeni.

Na koniec – pełne piekło. „Tron”, „2012”, „Miasto złodziei” i „Walkiria” (Berliner Philharmoniker, Simon Rattle). Wszystkie filmy w wersji BD. Nawet przez sekundę nie mieliśmy wrażenia, że mamy do czynienia z syntetycznymi ścieżkami i manipulacjami producentów. Kiedy byliśmy młodsi, lubiliśmy zwiedzać greckie wyspy na rowerach – wydawało nam się, że zapisane wtedy w pamięci obrazy i dźwięki będą nas zachwycać do końca życia. Owszem, zachwycają, ale Oppo wielokrotnie nam pokazało, że rzeczywistość wirtualna wcale  nie musi być uboższa od prawdziwej.

Oppo BDP-93 NUFORCE EDITION
CENA: 3950 ZŁ
DYSTRYBUCJA: AUDIOMAGIC.PL    

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj