PROFI TOFFI vol. 2: JBL 4429

PROFI TOFFI vol. 2: JBL 4429
Często odnosimy wrażenie, że audiofilskie wynalazki są zaledwie namiastką prawdziwego, profesjonalnego sprzętu Kiedy patrzysz na potężne studyjne monitory JBL, od razu wiesz, że zostały stworzone przez ludzi, dla których muzyka to kawał życia, a może nawet całe życie. To nie są wychuchane salonowe cacuszka kryte drogim lakierem fortepianowym, służące do ozdoby i słuchania przy rozpalonym kominku płyt Diany Krall i Chrisa Botti. O, nie! Twórcy tych głośników na pewno by się nie obrazili, gdyby dowiedzieli się, że czasami stawiasz na nich butelkę burbona, popielniczkę, plastikowy kubek z kawą albo puszkę piwa. Nie robiliby wyrzutów, widząc ślady po kiepowaniu cygar albo wepchniętą w port prezerwatywę. Wypuścili przecież w świat prawdziwego konia bojowego, który ma wytrzymać tortury, znój i udrękę. Że taki niemodny dizajn, że taki niezgrabny, że taki szorstki? A to już kwestia gustu. Albo lubisz amerykańskie muscle-cars, albo francuskie pieski. My bez wstydu przyznajemy, że JBL 4429 (12 tys. zł, szczegóły techniczne poniżej) śnią nam się ostatnio częściej niż Natalie Portman...



Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj