SPENDOR SP200

SPENDOR SP200
Brytyjskie podłogówki o studyjnej proweniencji. To coś takiego jak wycieczka po Szkocji Land Roverem prowadzonym przez księżną Kate

Siedziałeś na tylnej kanapie i widziałaś/widziałeś tylko plecy księżnej Kate? Dziękuj bogu, bo bliżej królewskiego majestatu już nie będziesz. Podobnie jest z brytyjskimi głośnikami – kto przynajmniej raz słyszał The Clash, Elgara lub Waltona na sprzęcie błogosławionym przez Abbey Road Studio, kościół anglikański i Rolling Stones, ten czuje, że znalazł się tuż obok ołtarza prawdy, światła i zrozumienia.

Nowym znakiem opatrzności czuwającej nad brytyjskim hi-endem są kolumny Spendor SP200, które zajmują właśnie miejsce na szczycie linii Classic produkowanej przez tę markę. Wyglądają jak Windsor – tak jak nikt się nie spodziewa, że zamek królewski będzie wyglądał inaczej tylko dlatego, że burmistrzem Londynu jest Boris Johnson, tak Spendor nie daje szansy, żeby sobie wyobrazić, jak mogłyby prezentować się tradycyjne wyspiarskie kolumny, gdyby za ich projektowanie wzięli się Włosi. Dlatego wyglądają jak skały w Dover! Jakość brytyjskiej demokracji nie zależy bowiem od fasonu pantofli księcia Jerzego, a brytyjski hi-end nie wypada lepiej tylko dlatego, iż komuś zabrakło kokainy przy wyborze koloru okładziny.

Dlatego m.in. obudowa jest zamknięta. To rozwiązanie cenione przez studyjnych profesjonalistów. Katedra Westminster nie będzie brzmiała bardziej anielsko, jeśli wstawi się tam kilka paneli i dyfuzorów entuzjastycznie zrecenzowanych przez znanego dziennikarza audio, który ma w zwyczaju publikować swoje zdjęcia w skarpetkach. A kolumny nie będą bardziej czarowne, jeśli wytnie im się dziurkę bas-refleksową. Takie są reguły gry. I prawa fizyki. Z tego powodu, aby doprowadzić użytkownika do pełni przeżyć wyspiarze zainstalowali dwa potężne 12-calowe woofery z bekstrenu. To logiczne – do B-52 nie strzela się ze śrutówki, a przeciwko Niemcom zawsze trzeba występować w pełnym składzie. Resztę obowiązków wykonują: szybkostrzelny 22-milimetrowy poliamidowy tweeter oraz 7-calowe działko średniego zasięgu z polimeru.

Obudowa jest zaprojektowana tak, żeby poradzić sobie z energią i wewnętrznymi wstrząsami, które nie mogą znaleźć ujścia poprzez bas-refleksową wycinkę. Moglibyśmy długo tłumaczyć o co chodzi, więc poprzestaniemy tylko na tym, że Puszcza Białowieska nie zacznie dostarczać więcej tlenu Ślązakom tylko dlatego, że wytnie się chore na śmierć drzewa.

Czułość kolumn jest jak temperatura w angielskich internatach – średnia i wynosi 89 dB przy 8 omach. Masa – 55 kg. Gabaryty – 110х37х50 cm. Nie chcemy świntuszyć i tłumaczyć się przed szwedzką opinią publiczną, ale chyba musimy to powiedzieć – w przypadku SP200 dopuszcza się… tri-amping.

Cena za taką zabawę – 100 tysięcy złotych.

Spendor SP 200

Kategorie: NOWOŚCI
Tags: Spendor

Skomentuj