THE PARADIGM STORY

THE PARADIGM STORY

Trwoga od San Francisco po Tokio

Spokojnie. Rilagz. Nic strasznego w gruncie rzeczy się nie dzieje. Doda nie planuje globalnego tournee, Tonsil nie zamierza produkować bezprzewodowych kolumn, Linn nadal będzie wypuszczać najnudniejsze płyty po naszej stronie Drogi Mlecznej, a Oyaide na pewno nie przerwie produkcji patyczków do czyszczenia audiofilskich styków i terminali. Światowy pokój jest więc niezagrożony, można odetchnąć. Wrażliwi ludzie podnoszą jednak, że w zastraszającym tempie zmniejsza się populacja audiofilów. No, ale jak ma się nie zmniejszać, skoro nawet taka zasłużona firma jak Paradigm ulega trudnemu do uzasadnienia dziadostwu. Zastanawiamy się, co musi jeszcze wydarzyć się, żeby ludzie odpowiedzialni w branży za propagandę zrozumieli, iż Miley Cyrus bujająca się na stalowej kuli w kusej bieliźnie, a jeszcze lepiej bez, i opowiadająca jakąś audiofilską story to o wiele lepszy pomysł niż łysy misiek o aparycji konsjerża z zapyziałego hotelu pod Białymstokiem. Przysięgamy, wystarczy lekka zmiana stereotypów, a nowych audiofilów będzie przybywało jak Chińczyków. Jeszcze trzeba będzie ich reglamentować.

Kategorie: NOWOŚCI

Skomentuj