SONO PERFECT STYCZEŃ 2013

SONO PERFECT STYCZEŃ 2013
Wysoka sztuka i najwyższy kunszt realizatorski, czyli najlepsze płyty dla audiofilów i melomanów


CPE Bach. Keyboard Sonatas II. Danny Driver. Hyperion. Jedna z najlepszych w ostatniej dekadzie płyt z muzyką Carla Philippa Emanuela Bacha. Brytyjski pianista nie próbuje z sonat syna JSB uczynić dzieł ważniejszych czy głębszych niż są w rzeczywistości, dlatego jego interpretacja ukazuje całą ich błyskotliwą zwiewność, melodyjność i krotochwilność, nie pozbawioną jednak przecież inteligentnych oraz pomysłowych rozwiązań, które stały się w pewnej mierze podłożem dalszego rozwoju tego gatunku twórczości.   


Arvo Paert. Adam’s Lament. Tallinn Chmaber Orchestra. Tonu Kaljuste. ECM. Nadprodukcja albumów z utworami sławnego Estończyka strywializowała przesłanie jego twórczości i wcisnęła ją na półkę z płytkim i łatwym w odbiorze minimalizmem, a przecież jego dzieła w swoich najlepszych realizacjach to autentycznie poruszające wyprawy w głąb emocji, pełne niuansów i wyrafinowanych znaczeń. Perfekcyjna pod każdym względem produkcja ECM należy do tych pozycji, które we właściwej perspektywie ukazują oddanie Parta rzeczom nie z tego świata.  


Jose Luis Monton. Solo Guitarra. ECM. Pyszny album hiszpańskiego gitarzysty, który z niepowtarzalnym artyzmem wplata w stylistykę flamenco rozwiązania zaczerpnięte z klasyki. Muzyka pełna naturalnego piękna, perląca się świetnymi cytatami, soczysta w brzmieniu i elokwentna w treści.


Vivaldi. Orlando 1714. Modo Antiquo. Federico Maria Sardelli. Naive. Fonograficzna prapremiera opery, której autorstwo jeszcze niedawno było kwestią wątpliwą. Dogłębne badania potwierdziły jednak, iż została napisana przez Vivaldiego i to na kilkanaście lat przed powstaniem jego najsłynniejszego dzieła scenicznego, czyli „Orlando Furioso”. Mamy więc nowy utwór weneckiego mistrza, obfitujący w wokalne i instrumentalne fajerwerki, efektownie zaprezentowane przez włoski ansambl oraz ekipę realizatorów francuskiej wytwórni. 


Tin Hat. The Rain Is A Handsome Animal. New Amsterdam Records. Amerykański zespół z San Francisco w kameralnych opracowaniach poezji E.E. Cummingsa. Muzycy zza oceanu z dużym smakiem łączą elementy jazzu, folkowej ballady, country, bluesa, tanga, czy klasyki, tworząc niepowtarzalne kompozycje, zjednujące szlachetną skromnością w obrębie lakonicznej multistylistyki. Dzięki takim zespołom i takim konceptom nurt niezależny ciągle ma sens, a może nawet przyszłość. 

Kategorie: PŁYTY

Skomentuj